Pierwsze dni pobytu w Melbourne spędziłem głównie na zwiedzaniu miasta.
Od razu rzuca się w oczy to trochę inna flora i fauna. W parkach i przydomowych ogródkach można spotkać palmy i różne dziwne roślinki, a nad głową często można usłyszeć i zobaczyć skrzeczące kolorowe papugi. Trochę jak w zoo. Tylko nie ma wybiegów…
Jako, że nie przeszła przez Australię żadna wojna ciągle są obecne w doskonałym stanie różne budowle z końca dziewiętnastego i początku dwudziestego wieku.
Poza tymi szczegółami, wszystko przypomina mi Wielką Brytanię i USA. W zależności od dzielnicy, itp. Tylko ludzie są inni. Wszyscy na luzie, niemalże od razu przechodzą na Ty, dodając w rozmowie „My Love - kochanie”, „Mate - kumplu”, „Brother - bracie”.
A niemalże na wszystko mają jedną odpowiedź – „No worries! – bez zmartwień!”
Miałem na początku spore kłopoty, by zrozumieć australijski akcent, ale po kilku dniach już było łatwiej. Ciągle jeszcze się uczę miejscowej „gwary”.
W Melbourne zamieszkałem w hostelu, gdyż nie udało mi się znaleźć kanapy „Couchsurfingu”. Dzięki przyjaciołom z Polski udało mi się jednak przenieść do Michała i Rachel – polsko-australijskiego małżeństwa, które przyjęło mnie pod swój dach, dzięki czemu poczułem się trochę jak w Polsce. W tym miejscu jeszcze raz dziękuję Wam za gościnę! Było super!
Jest już u mnie bardzo późno, więc dziś mało do czytania, więcej zdjęć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidlnx44C0KorGFjkJt64Yhy_iA6ZddvxLBdOqcuLnTgTM2qqPejnbz7G4MdI-PshWJ3zfC5DUtKSV-m6Z8aWLhWQodG44w2j7FEAozQlJD37HatxAGiatQs3d6dnIha-N-dYKcJDPOkQM/s320/WAH_2220.jpg) |
Widok na centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI4RC6mUsawG7EfWkahGPDvlHgaX-dE8O76xpe2SfW4o2N8iSETm-C3cB8roejrDZnRO1pqs0QNUWSljr-8SZKv-4usM_aEofSqj-k4Kw8WWQ1IJYinMGuxbu1S4PJKXMZZoGoC0ld02k/s320/WAH_2128.jpg) |
Centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJeg6l3YKD0jFVMn5teNZgIrGXld4NCTsNQv72TX3MpKd4KmSDm9mWjWObe5MD6qK246_IrCD7OH3qxjvjsXmrfcsGHv0pyWSlXW3e7dS2nYo-twQkAyoXDu-mCP2m6awj5pNaUPtwOlE/s320/WAH_2129.jpg) |
Centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitxOmZktOwKBLF2sLsAqKgbdjZbo03ez8h6DOLVyUyFxkh4vlKLlqESDAQIhNxSE7W5bDfAk6Qs8E4yRauSX6266v-kjOwi51dLzLvEcIy0NEIIhWvmrGHIWKmWtJUoZaFMHQRuA0Ce4o/s400/WAH_2138.jpg) |
Centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4du31l6xvo7e9TCZp6VXBquCMkC3SqHc9H-BdMUilVAciR7xzl4WAwThilA_E7kGLcOA6gCOyubo2pzmry4sqqtK_EYW06ISuNqyCQLw2Q-f2_KpPNHS3UiaKkGHTGCS9EPPPtaPcmkA/s400/WAH_2149.jpg) |
Centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifepZ-7gtOdHYnx2TrwmZs5xl2qZJ55ln03-CTI5WEFjfIdN7FldPaMJa_wYb2cM3epuNxFosfn1DFSdC-yd9lAh2e_hyCvTS_z-USasumIXTrLn0v-8iDv8GafU5qCw-nZ9DQqPzwqN0/s400/WAH_2164.jpg) |
Grafitti w centrum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh72I1UmcFjXfFMUn-RVAqmj8vpWo4AJTCCRsbKLHobY03JjdsrCOBGSuzzkNi2YgHk-59avrzi2oJM8GEA_6AXlzOFaix5mWtdBfSxSYrBaseJqSGlmQ2ZiKJ1RQYQvPx2hQrOhAfQpeE/s320/WAH_2179.jpg) |
Powiadają, że Melbourne żyje kawą - coś w tym jest. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguOXXu3-H9LvLINe0PG7WqyPNY13-3xVmzT1BoT47ImdoMXfwgw-AXtnJK2NYS6-k_0YraOyn5SCldKcSPiQ_IwwohlH8Lftx3hwrCVeI-MIn3J8OTvZHiefMZvobp1IN-hbFkr7NPOAY/s320/WAH_2093.jpg) |
Aktor studenckiego teatru. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEea4-D5yhskk1hJA9aWtMIa_xh_N7DqFju_QOZSosBd9T8qMxPql9oW3cjMgO3lqLSv0tfZAGIHTAjdyCqLRRDSB0Y7HZOVmQ7aJXwB1D0do1DERsaOj40ia2aLHGLFA_o8K5JBMyCCI/s320/WAH_2047.jpg) |
Samorodek złota ważący 746 uncji – przy obecnych cenach warty ponad 1,14 mln $ – eksponat Muzeum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjD-Nzx_jxlhajHRICUOlykoI61lt5_C5J3pbqRMusCZrfoanXuyc3F_tb4XhwVKbpOvwSINjYayXZM7yeQfmvSoGiBdESE5BlGlP6kfMRjZd6u23nNpnAOxOR-aoargrtfFZ6h0FD_yfw/s400/WAH_2043.jpg) |
Jedna z Tarantul w Muzeum Melbourne, wystawa poświęcona owadom. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPssB_J-I_2Ytfphk9XIfaeWXUbPFXeNC5hJDSd9dJMd0wahfTcZ2mjJL-TEI8eDoyCgUclnCV-tOCilAsCKmFOW_9o6pWFIv6cRsknNnYNgM1jdiCMcbXUEFnzWs-hDRW8U6Pfe7hnj0/s400/WAH_2058.jpg) |
Budynek i fontanna nieopodal Muzeum Melbourne. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0cYeV5T82Ae0w-deSM9S8aConWfMj086UDuKpYuuLSHMeyi81BAnAdQw8Qw9ROowbdYJfe1gHYlbHwHnE2m1MVkH2Ag7YhyphenhyphennhiOPzEqnK51jZRJLXCs_gwIc8mjWXxV67OZxtsm4e5YQ/s320/WAH_2206.jpg) |
Fragment jednej z plaż miasta. |
fajne takie australijskie podejście do życia „No worries!" Chyba mogłabym się wiele od nich nauczyć :-)
OdpowiedzUsuń