poniedziałek, 2 stycznia 2012

Papa Australio! Jeszcze tu wrócę!

Stało sie. Mój pobyt w Australii zakończył się hucznie razem z fajerwerkami na Harbour Bridge.
Po całonocnej podróży jestem znów w Azji a konkretnie w Malezji. Siedzę właśnie u fryzjera czekając na moją kolej i zastanawiam się co dzis zjeść na obiado kolację. Chińskie jadłem na lunch więc może dla odmiany coś indyjskiego?

Zdecyduję później. Dziś postaram siee jeszcze podsumować mój pobyt australijski. Chyba że malezyjski upał nie da mi pracować. Ale o upale i znów o Azji potem.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Fajerwerki nad mostem Harbour Bridge, Sydney, AU.

3 komentarze:

  1. Wojtus, pisz znowu duzo - tak jak na początku! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A walizki w dom nie miałeś, strasznie o ładowany jesteś. Walizeczke można zafoliowac co by się nie pobrudzila. Cezary.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli pomalutku wracasz do domu.
    Czekamy na dalsze wpisy!
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń